Podróże

41. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 4.12.2010

O 5.45 wstaję, a 30 minut później ruszam na rowerze bez bagażu na zwiedzanie Belgradu. Zwiedzam stolicę Bośni i Hercegowiny częściowo jeszcze przed świtem – świetna sprawa. Ma kilka interesujących zabytków oraz fajne uliczki na Starym Mieście. Spieszno mi było do Monstaru, więc ok. 8 wróciłem do hotelu na śniadanie, na który dostałem omlet, kilka […]

40. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 3.12.2010

Podczas porannej rozmowy Pero zaproponowal mi, abym przyjechal do Dubrownika popracowac jako przewodnik, jezeli po powrocie z tego wyjazdu nie znajde pracy w Polsce. Interesujaca propozycja! O 8.10 zegnam gospodarza i ruszam w droge. Poranek byl pochmurny, a po godzinie rozpoadalo sie i lalo do wieczora. Po 10 km opuszczam Chorwacje i przez przejscie w […]

39. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 2.12.2010

Wstaje o 6.00 rano i przez godzine zbieram sie do drogi i dosuszam ubranie. Pozniej jade jeszcze obejrzec Vlaska Cerkiew i dawny budynek Ambasady Francji. Nie mam czasu na dalsze zwiedzanie, a mimo ze nie pada, od ilosci wody na ulicy itak mam nogi mokre. Kolejne miasto na trasie to wspaniala Budva. Miasto wcisniete w […]

38. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 1.12.2010

   Sonia rano częstuje mnie kawą i swojej roboty ciastem. Trochę się objadam nim i o 7.10 ruszam w drogę. Leje. Przemoczony jestem bardzo szybko ponieważ jadę wąską drogą, po której spływa woda z gór do rzeki. Pierwsze 30 km to głównie podjazdy, ale później mam 20 km zjazdu i 12 km do Centrum Podgoricy. […]

37. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 30.11.2010

Najedzony i wyposażony na drogę w zapasy żywnościowe, ruszam w drogę do Czarnogóry już o 6.40. Leje. Po 5 km płaskich i lekko w dół, zaczyna się 26 km podjazdu. Pierwsze 5 km jest jeszcze jako takie, ale później mam już wspinaczkę przy pełnej redukcji. Wystartowałem z poziomu 522 m a wjeżdżam na przełęcz ponad […]

36. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 29.11.2010

Dzisiaj jadę do Peje (Peć po serbsku). 80 km wydawało się być spacerkiem. Jem spokojnie obfite śniadanie i ok. 8 ruszam w drogę. Rzeczywistość okazała się brutalna – lało i i cały czas jazda pod huraganowy wiatr. Prędkość wachała się w okolicach 14 km/h i do tego co kilka km przerwa. Po 16 km, kiedy […]

35. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 28.11.2010

Dzisiaj jadę do Kosowa. Wiele osób odradza mi to miejsce, ale postanawiam zaryzykować.    Już o 6.25 ruszam w drogę. Recepcjonista smacznie spał, więc go nie budziłem. 20 km do granicy jedzie mi się ciężko. Tam okazuje się, że nie ma żadnego sklepu. Ostatnie 200 Leke (6 zł) wydaje w restauracji na 1l soku w […]

34. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 27.11.2010

Poranek wśród gościnnych ludzi mi się przedłużył i dopiero o 8.50 ruszam w drogę. Wiedziałem, że mam dwie przełęcze, ale myślałem, że bedzie ok. 120 km do Kukes. Po 15 km spotykam w Albani znak drogowy! Weryfikuje dystans – ok. 160 km. Nie przejmuję się tym. Przez cały dzień nie wiele pada, a wiejący zimny […]

33. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 26.11.2010

O 7.30 uczestniczę we Mszy Św., a po niej O. Wojciech zaprasza mnie na wspólne śniadanie. Przy okazji trochę rozmawiamy. Potwierdza moje spostrzeżenia, że grzejniki są tutaj do ozdoby a nie do grzania. Zimą otwiera się drzwi na dwór, aby tak ogrzać mieszkanie!  Dzisiaj mam 100 km do Szkodry i praktycznie płasko, ale deszcz wisi […]

32. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 25.11.2010

 O 6.45 przez nikogo niezauważony opuszczam szpital – spałem w nim sam. Poranek jest chłodny, ale słoneczny. 50 km przez góry jedzie mi się wspaniale. Na autostradzie dostaję dodatkowo trochę wiatru w plecy, więc śmigam ile się da. Jednak po 100 km dopada mnie deszcz. I nie udaje mi się go już uniknąć. Tylko na […]

31. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 24.11.2010

O 7.30 ruszam w drogę, która początkowo głównie prowadzi pod górę. Jednak pod koniec jest trochę zjazdu, a ja się ożywiam i po 41 km docieram do granicy grecko-albańskiej. Wypijam ostatnią grecką kawę i o 10.00 wjeżdżam do Albanii, a właściwie o 9.00, ponieważ cofam zegarek o godzinę. Pierwsze 30 km do Gijokastry jedzie mi […]

30. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 23.11.2010

Do Kalambaki docieram ok. 6.20, ale muszę poczekać ok. 30 min., aż się trochę rozwidni. Wówczas trochę jeżdże po mieście, a następnie jadę zobaczyć Meteory, czyli klasztory wybudowane na ścianach skał. Robią niesamowite wrażenie już z zewnątrz. Z braku czasu do środka wchodzę tylko do Klasztoru Św. Mikołaja Anapafasa. Warto było.   Następnie jadę do […]