2008 – Pekin. Rowerem na Igrzyska

28.07.2008r. – 112. dzień wyprawy

Wstalem o 5.30. W sasiednim pokoju znalazlem troche wody w termosie, ktora wykorzystalem do umycia sie. Kiedy wychodzilem ze swojego budynku, zauwazyl mnie jeden z robotnikow i zaprowadzil mnie do kuchni na sniadanie.Przed 7-ma ruszylem w droge. Na poczatek byl Szczyt Poludniowy i Swiatynia Puji Si. Pierwsze 3 km byly wzglednie plaskie, a le pozniej […]

E-mail od Krzyśka – 3. sierpnia 2008r.

Czesc 🙂 Z okazji Igrzysk zamknieto wszystkie kafejki internetowe! A od piatku ciagle ktos za mna jezdzi, a kiedy znikam gdzies z oczu to od razu idzie fama, ze jestem szpiegiem USA! Czysta paranoja. Mam 200 km do Pekinu i kupe klopotow. Wczoraj nawet toalete po mnie kontrolowali, a jedzenie ludzie podawali mi przez „moich […]

27.07.2008r. – 111. dzień wyprawy

O 4.42 obudzilo mnie pukanie do drzwi – do jedna z córek przyszla mnie obudzic. Po chwili znowu pukanie – tym razem matka. O 5.10 bylem juz w drodze. Pomimo tak wczesnej pory, ruch w miasteczku i na wyjezdzie byl nie maly. Celem dnia bylo dotarcie do szczytow Wutai Shan. Na poczatek mialem 34 km […]

26.07.2008r. – 110. dzień wyprawy

Wstalem po 6-tej. Kiedy ja bylem zajety poranną toaleta, mama Su Rui przygotowywala sniadanie, na ktore wstaly o tak wczesnej porze nawet jego nastoletnie siostry. Jedlismy jakby jajka wbite do gotujacej sie wody (zupa) oraz kielbase podsmazana z papryka i ogorkiem. No i oczywiscie byly te biale buleczki, mantou. Rodzice Su Rui maja gospodarstwo, w […]

25.07.2008r. – 109. dzień wyprawy

Wstalem po 5-tej, szybko sie spakowalem i pozegnalem z Zhaog Chun. Do Grot Yungang dotarlem o 6.00. Zastalem mnostwo osob uprawiajacych poranna gimnastyke. Plan dogadania sie ze strozem co do zwiedzania upadl. Mialem dwie godziny wolnego czasu. Moglem spokojnie zjesc i uzupelnic notatki w dzienniku. O 8-ej zaczalem szukac miejsca do pozostawienia roweru (chinczys\cy wszystkiego […]

24.07.2008r. – 108. dzień wyprawy

Wstalem o 5.40. Na poczatek byla szybka toaleta, a nastepnie wspolne sniadanie, na ktore byly boazi, surowka z kapusty, ziemniaki w sosie i zupa ryzowa (woda z ryzem). Najadlem sie do syta, co na sniadanie nie zawsze sie zdarza (co do zasady Chinczycy rowniez malo jedza na sniadanie). O 7-ej rano ruszylem w droge. Jechalo […]

23.07.2008r. – 107. dzień wyprawy

Nie pospalem sobie dlugo – obudzilo mnie pukanie do drzwi. To byl recepcjonista z informacja, ze jezeli chce spac dalej, to musze mu dac paszport. Zamurowalo mnie. Jestem przeciez „na dziko”, wiec jest on mu zbedny. Wymyslilem wiec historyjke, ze wieczorem bylem na imprezie i paszport dalem kolezance, a pozniej zapomnialem go od niej wziasc. […]

22.07.2008r. – 106. dzień wyprawy

Kiedy przebudzilem sie przed 6-sta i wyjrzalem przez okno zobaczylem krecacych sie po placu drogowcow – byl to znak, ze trzeba zrobic szybko poranna toalete i isc na sniadanie. Do jedzenia byla zupa warzywna i mantou, czyli te wszedobylskie biale buleczki gotowane na parze. Po 7-ej bylem juz w drodze. Byla piekna, sloneczna pogoda i […]

21.07.2008r. – 105. dzień wyprawy

Przebudzilem sie przed 7-ma, a chwile pozniej pojawila sie Gao Ting Thung. Zaskoczyla mnie jej obecnosc (bylismy umowieni na 9-ta przed GIANTem), ale i ucieszyla. Zachowywala sie dosc dziwnie – chciala, abysmy jak najszybciej opuscili hotel. Kiedy opuscilismy go, zaprowadzila mnie do baru znajdujacego sie za sciana. Nim zdazylem sie zoorientowac zamowila jedzenie i zaplacila […]

20.07.2008r. – 104. dzień wyprawy

Od rana meczyl mnie zoladek, dlatego nawet ucieszylem sie, kiedy na sniadanie Zhang Tei Ping przyniosla tylko kubek herbaty i kilka kawalkow ciastka. Przed 8-ma pozegnalem sie i ruszylem w droge do Jining. Wiatr w miare sprzyjal, wiec w niespelna dwie godziny bylem w miescie, gdzie przy pomocy dwoch na skuterze znalazlem kafejke internetowa. Od […]

19.07.2008r. – 103. dzień wyprawy

Przebudzil mnie ruch w mieszkaniu po 5-tej rano. Chcialem sie szybko spakowac i ruszyc w droge za nim slonce zacznie „przypiekac”, ale strasza pani pokazala mi, ze bez sniadania nie bede mial sily pedalowac. Prawda jest jednak, ze trzy noce, ktore dotychczas spalem w Chinach nie byly najlepsze – kazdej sie budzilem. A do tego […]

Korespondencja od Krzyśka – 20.07.2008r. 7:24

Oto korespondencja (mail) od Krzyśka, wysłany 20 lipca 2008r. o godzinie 7:24 czasu polskiego, dla Internautów serwisu: „Witam serdecznie, Niestety, ale mam problem z dostepem do internetu – chodzi o wytlumaczenie miejscowym, ze potrzebuje przynajmniej j. ang. w komputerze – w kafejkach nie spotkalem pracownikow znajacych choc troche j. ang. Dzisiaj pomoglo mi kilka osob […]