26.07.2008r. – 110. dzień wyprawy

Wstalem po 6-tej. Kiedy ja bylem zajety poranną toaleta, mama Su Rui przygotowywala sniadanie, na ktore wstaly o tak wczesnej porze nawet jego nastoletnie siostry.

Jedlismy jakby jajka wbite do gotujacej sie wody (zupa) oraz kielbase podsmazana z papryka i ogorkiem. No i oczywiscie byly te biale buleczki, mantou. Rodzice Su Rui maja gospodarstwo, w ktorym zauwazylem nawet „zachodni” sprzet rolniczy!

O 7-ej ruszylem w droge do Yingxian. Te 20 km nie zapisalo sie na dobre w mojej pamieci.

W opone wbil sie gwozdz. Zalatalem dziure w detce, ale w Yingxian byla juz kolejna. Postanowilem jednak nie wymieniac opony, tylko dziure dokladnie zakleic tasma izolacyjna. Moze jeszcze troche wytrzyma.

W miasteczku Yingxian jest najstarsza drewniana Pagoda w Chinach, z 1056 roku.

Widac ja kilka kilometrow przed miastem. Udalo mi sie w kasie wytargowac znizke studencka na legitymacje UG i zamiast 60Y zaplacilem 30Y. Samo zwiedzanie ogranicza sie do jednej kondygnacji (jest ich 9) oraz tarasu widokowego. Zajmuje to kilkanascie minut.

Pozniej postanowilem rozejrzec sie za koszula z dlugim rekawem.

Porazka. Byly czarne, grube, a jak juz znalazlem, cena dla turysty od razu byla odpowiednia.

Po12-stej ruszylem w droge do miasteczka Shahe, jedynego na trasie do Wutai Shan, ktorego najwyzszy szczyt wznosi sie powyzej 3000 m.n.p.m. Do pokonania jest przewyzszenie ok. 2000 m.

Te 50 km do Shahe troche mnie wymeczylo. Pierwsze 10 km bylo plaskie, a kolejne 17 km to ostry podjazd (byl 2 km zjazd), przez kolejne 15 km bylo „pagorkowato”, aby zakonczyc droge zjazdem i plaskim dojazdem do miasteczka. Do tego podjazd byl w niesamowitym upale, ale po nowym asfalcie. Zas zjazd do Shahe byl pod silny wiatr i po kiepskiej drodze.

W miasteczku mialem problem ze znalezieniem chleba, ktory by sprzedano po normalnej cenie. W koncu udalo sie. Przed sklepem od razu zrobilem sobie kanapki nawet na kolejny dzien. A przed 18-sta zagadalem przygladajace sie mi kobiety o mozliwosc wyprania rzeczy. Udostepnily mi podworze, a sklepikarz kran z zimna woda. A kiedy przyszla 20-sta, a pranie bylo wilgotne, wspomniane kobiety (4 + mezczyzna) zaprosily mnie do siebie na kolacje i na noc.

dystans dnia – 84,81 km
czas jazdy – 5:09:54h
średnia prędkość – 16,41 km/h

dodaj komentarz