II część sezonu
Po wycieczce z początku czerwca, przez 2,5 miesiąca prawie nie jeździłem na rowerze. Moja forma znikła. A ponieważ od połowy września chcę ponownie wziąć udział w akcji „Kręć kilometry dla Gdańska”, postanowiłem chociaż trochę popracować nad formą. W podobnej sytuacji była Iza Sulimowicz, więc postanowiliśmy się wspólnie przygotować do tego wyzwania. W przedostatnią niedzielę jedziemy przez Wejherowo do Władysławowa, gdzie korzystając z okazji kąpię się pierwszy raz w tym roku w otwartym morzu. Następie idziemy do restauracji Czarna Perła na bardzo smaczną gładzicę. Wracamy przez Puck, Osadę Łowców Fok (tutaj niestety łapię gumę) i koło pałacu Jana III Sobieskiego w Rzucewie. A za Rumią zaliczamy wspinaczkę do Łężyc. Przejechaliśmy 160 km.
Dwa tygodnie później postanawiam podnieść poprzeczkę i udajemy się przez Żuławy na 3-dniowy wypad na Wysoczyznę Elbląską. W piątek jedziemy na rowerach do pracy a po niej na prom Gdańsk Świbno – Mikoszewo i następnie przez Mrzezino do Elbląga. Na chwilę zatrzymujemy się na Starym Mieście i udajemy się na nocleg na campingu (fajne i ogrzewane pokoje). Wyszło 80 km ale po płaskim.
O świcie wyruszamy do Fromborka. Za miastem temperatura spada do 6°C! Z zimna pedałujemy dość intensywnie i już po półtorej godzinie jesteśmy we Fromborku. Tutaj wita nas piękne słońce i robi się cieplej. Miasteczko urzekło nas od pierwszego wejrzenia! Zabytki otwierają o 9-ej, więc mamy sporo czasu. Zdążyliśmy wszystko zobaczyć i sfotografować z zewnątrz, przejechać się przed Dom Kopernika i na przystań jachtową oraz zjeść śniadanie w towarzystwie Mikołaja Kopernika!
Zwiedzanie rozpoczynamy od wejścia na Wieżę Radziejowskiego, z której roztacza się wspaniały widok na miasteczko i okolicę, a przede wszystkim na okazałą Bazylikę archikatedralną Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Andrzeja oraz otaczający ją mur obronny z basztami i bramą wjazdową. Wspaniały widok! Po zejściu wchodzimy do dawnego Pałacu Biskupiego, gdzie obecnie mieści się Muzeum Mikołaja Kopernika, które posiada wiele cennych i interesujących eksponatów. Stąd udajemy się do Muzeum Medycyny, które mieści się w dawnym Szpitalu Św. Ducha (w średniowieczu było to jakby połączenie domu spokojnej starości z hospicjum).
Zwiedzanie wnętrza Bazyliki pozostawiamy na niedzielę. Jeszcze przed południem ruszamy w drogę do Braniewa. Normalnie jest to 10 km dalej, ale my mieliśmy trasę w stylu kolarskim, więc wyszło nam ponad 100 km. Do miejsca naszego noclegu jedziemy przez Chruściel, Pieniężno (aby zobaczyć ruiny Zamku Kapituły Warmińskiej z XIV wieku), Lelkowo, Żelazną Górę, obok zamkniętego przejścia granicznego w Gronowie i po płytach betonowych do Przystani Nowa Pasłęka. Na wjeździe do Braniewa zatrzymujemy się przed Sanktuarium św. Krzyża z XVII wieku. Trochę zwiedzamy miasto a następnie jedziemy zakwaterować się (145 km w pofałdowanym terenie). Po prysznicu idziemy na pizzę i zrobić zakupy na niedzielę.
Kwadrans przed 8-mą docieramy przed Bazylikę ze Fromborku. Tutaj uczestniczymy we Mszy Św. i zwiedzamy. I podobnie jak w całym miasteczku – jest co zobaczyć i nie warto się spieszyć.
Wracając do Gdańska, zatrzymujemy się na chwilę w Tolkmicku, robimy piknik na plaży w Suchaczu i udajemy się na obiad do restauracji w Żelistrzewie, która jest w tradycyjnym domu podcieniowym (zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz został zachowany tradycyjny wygląd). A obok znajduje się bardzo łada cerkiew grekokatolicka. Następnie jedziemy już do domu, gdzie docieramy po przejechaniu 127 km, głównie płaską drogą, ale z kilkoma długimi i stromymi podjazdami.
Panie Krzysztofie!
Piękne miejsca Pan odwiedził, pogoda tez niczego sobie. Gratuluję pokonania trasy! Oby tak dalej!!!
Dziękuję:)
Bardzo ciekawe widoki. Jestem ciekawa, czy w przyszłym roku też Pan zamierza wziąć udział w takiej wyprawie. Pozdrawiam serdecznie.
Tak, jak najbardziej „coś” zamierzam zrobić!