24.08.2008r. – 139. dzień wyprawy
Od rana nie miałem większej ochoty na cokolwiek. Jednak po południu poznany na Mszy Św., Jurij (również rowerzysta) udostępnił mi komputer, wiec wysłałem do kraju kolejne relacje.
Następnie poszliśmy kupić jeszcze aparat fotograficzny, ponieważ dotychczasowy popsuł się całkowicie. Stosunkowo szybko udało nam się z tym problemem. Wówczas Jurij się ze mną pożegnał, a ja zrobiłem sobie spacer po mieście.
Nie zrobiło ono na mnie większego wrażenie, chociaż nabrzeże ma fajne.
Wracając zrobiłem jeszcze tylko zakupy na drogę – w końcu czekał mnie tydzień w pociągu.
Pociąg odjeżdżał o 20.16 czasu moskiewskiego (3.16 czasu miejscowego). Na dworcu pojawiłem się 2 godziny wcześniej ponieważ liczyłem, że uda mi się ustalić z prowadnikiem sposób przewozu roweru.
Niestety, prowadnica pojawiła się dopiero na 30 min. przed odjazdem pociągu i od razu odesłała mnie do Naczelnika! Pani Naczelnik jednak tylko kazała kupić bilet na dodatkowy bagaż (180 rub.), odkręcić koła i położyć rower na trzeciej półce, przeznaczonej na pościel.
Udało się. Obeszło się bez wagonu bagażowego i większych opłat. Koła odkręciłem jeszcze na peronie, ale samo mocowanie odbyło się już podczas jazdy pociągu przy dezaprobacie współpasażerów, którzy wysyłali rower do przedziału bagażowego.
dystans dnia – 3,34 km