Podróże

11.05.2008r. – 34. dzień wyprawy

Dziś był planowany odpoczynek, więc sobie trochę pospałem (ostatnio coś dużo śpię). Niestety miałem też jeden przykry obowiązek – pranie i to w Zielone Świątki. Zabrałem się do tego od razu jak wstałem, ponieważ całe ubranie „pachniało” tą konserwą rybną. A poza tym to dzień minął na miłym wypoczynku. Byłem na Mszy Św. w Kościele […]

10.05.2008r. – 33. dzień wyprawy

Przebudzil mnie ruch po 6 rano, ale udalem, ze spie. Anna obudzila mnie o 7, a chwile pozniej podala duzy talerz smarzonej jajecznicy z kielbasa (tej drugiej bylo znacznie wiecej). Nie pomogly opory, ze to za duzo (o szkodliwym tluszczu dla zoladka nawet nie probowalem tlumaczyc) – musialem zjesc pelny, gleboki talerz. Bylo tyle tluszczu, […]

9.05.2008r. – 32. dzień wyprawy

W nocy obudzil mnie kilka razy placz Jagorki – podobno dla tego, ze za duzo biegal w ciagu dnia. Pospalem sobie do 9 – z zoladkiem bylo jakby lepiej, ale krople zoladkowe i tak wypilem. Zjadlem dietetyczne sniadanie i trzeba bylo zbierac sie do drogi. Wyjechalem ok. 10.20 i po przejechaniu 24 km (byl jeden […]

8.05.2008r. – 31. dzień wyprawy

Wstalem o 7.15, aby pozegnac sie z Aleksiejem, ktory wychodzil do pracy. Pozniej jego mama przygotowala sniadanie i rozpoczelismy mila rozmowe. Od niej wiem, ze srednia zaplata w 2007 roku w Oblasti Wlodzimierskiej wynosila 8000 rub., a minimalna 3700 rub. (370 zl). Po 9 rano wyruszylem na zwiedzanie Wodzimierza, miasta, ktre zdecydowanie naley odwiedzic. Szczegolna […]

7.05.2008r. – 30. dzień wyprawy

Wstalem o 6.35 – moi gospodarze o 7.45 wyjezdzali do swojego kosciola (na swoja cerkiew mowia Hram). Calkiem interesujacy ludzie. On pop oraz jego zona, ktora sie wszystkiego bala – nawet nie kazala mi brac tabletek bo nie mozna (nie posluchalem). Wieczorem na poczekaniu ugotowali zupe rybna z Jesiotra, do kolacji otworzyli butelke Martini – […]

6.05.2008r. – 29. dzień wyprawy

Budzik mialem ustawiony na 7 rano. Pomimo ze wczesniej nie moglem doczekac sie wyjazdu, to wstawanie szlo opornie. Po sniadaniu udalem sie jeszcze na chwile do Kosciola – gdy wychodzilem z niego zaprzyjazniony Ks. Arkadiusz zaczal msze w j. rosyjskim – jedna z intencji byla za mnie! Jako ze wyruszylem bez przyczepki, a i dawno […]

5.05.2008r. – 28. dzień wyprawy

O 7 rano pobudka, o 8 rano wychodziłem na metro, którym udałem się do przystanku Kitay Gorad, z którego wyszedłem na ulicę Marusiejki, przy której mieści się Ambasada Białorusi. Tam czekała mnie przykra niespodzianka – z okazji święta nie pracują dziś i jutro oraz 09.05.2008 roku. Ochroniarz mi tylko potwierdził, że faktycznie wyrabiają expresowe wizy […]

4.05.2008r. – 27. dzień wyprawy

O 6 rano pobudka. Było 30 min na poranną toaletę i śniadanie – zdążyłem. Następnie szybko udaliśmy się z Vladem na dworzec kolejowy. Po drodze spotkaliśmy Aleksieja, którego podwozili rodzice samochodem, więc kawałek i my pojechaliśmy. Powodem naszego pośpiechu był expres do Moskwy. Do kas nie było kolejek, więc szybko daliśmy paszporty i pieniądze, a […]

3.05.2008r. – 26. dzień wyprawy

Dzień zaczął się stosunkowo późno i leniwie. Przed południem udało mi się tylko wysłać relację z piątku oraz pooglądałem sobie z rodzicami Vlada ich rodzinne zdjęcia. Po południu wyruszyliśmy na zwiedzanie. Najpierw było Centrum Tuły, którego wizytówką jest Kreml (nasz zamek) z dziewięcioma basztami, wybudowany na początku XVI wieku. Niestety, ale poza dziewięciomabasztami i spinającym […]

2.05.2008r. – 25. dzień wyprawy

Dzień minął wyjątkowo szybko. Przed południem była chwila na wysłanie relacji z dnia poprzedniego,dokończenie podziału bagażu oraz krótkie rozmowy z poznanymi wcześniej ludźmi. Przy okazji dowiedziałem się, że pracujący w miejscowej parafii Ks. Salezjanin miał wczoraj wypadek rowerowy i leży w szpitalu. Szczegółów nie udało mi się stalić. Trochę dużo robi się chorych rowerzystów. Wczesne […]

1.05.2008r. – 24. dzień wyprawy

1 Maja – Święto Pracy. W Rosji chyba naprawdę obchodzone. Moskiewskie ulice w południe były praktycznie puste. A w pamięci mam niedzielę, kiedy była Niedziela Wielkanocna i wszędzie było pełno ludzi. Mi dzień upłynął wyjątkowo dobrze i szybko. Wszystko to za sprawą poznanego dzień wcześniej Rosjanina Jurka, który bardzo dobrze zna język polski i jeździ […]

30.04.2008r. – 23. dzień wyprawy

Kolejny dzień „siedzenia” w Moskwie. Straszliwa nuda. Funkcjonuję wg codziennych schematów, więc skupię się na nowych wydarzeniach. Rano obudziłem się z przekonaniem, że aby mieć dalsze szanse w podróży, muszę znacznie ograniczyć wagę swojego bagażu. Postanowiłem podzielić go na 3 części – pierwsza jedzie ze mną, drugą wysyłam do Irkucka, a trzecia wraca do domu […]