2010 – Bałkany

25. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 18.11.2010

O 7 siadam do bardzo obfitego śniadania. Jest miło, ale czas nagli, więc żegnam się i ruszam w drogę. Wyjazd ze Skopje mam bardzo łatwy. Przez cały dzień jest chłodno jak na tą okolicę (13-15 st.), ale wiatr tylko czasami przeszkadza, więc jedzie mi się bardzo dobrze. Okolica jest bardzo malownicza, a autostrada jest bardzo […]

24. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 17.11.2010

O 7 wypijam herbatę w towarzystwie Dragana i jego rodziny, a następnie ruszam w drogę do Skopije. Jest zimno i pochmurno. Pierwsze 20 km jest płaskie, a później przez kolejne 40 km mam prawie cały czas, delikatny podjazd. Tym razem przed wyjazdem z Serbii pozbywam się jej dinarów. Nie mogę ich wymienić na macedońskie denary, […]

23. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 16.11.2010

O 7.30 jestem w Niś i na dodatek wyspany, a nocną podwózką nadrabiam 172 km. Od razu jadę zobaczyć fortecę i trochę Centrum, a następnie na wyjeździe z miasta robię zakupy i jem śniadanie. Droga do Leskovac jest średniej jakości, ale momentami znowu jadę autostradą. 40 km pokonuję w miarę szybko, ale okolica jest nieciekawa. […]

22. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 15.11.2010

 Wyposażony w kanapki i w 1000 dinarów (nie chciałem, ale gospodyni wcisnęła mi je) o 7.20 ruszam w drogę do Belgradu. Skończyła się płaska droga. Pojawiło się kilka górek. Ale jest ciepło i bezwietrznie, więc jedzie się fajnie. Autostradę zamieniam na „starą drogę” i mam po drodze wioski i miasteczka. W jednym z nich zatrzymuję […]

21. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 14.11.2010

Na 7 rano idę na Mszę Św. do Franciszkanów. Po niej jadę do Centrum i zwiedzam przepiękną Katedrę Wotywną i pobliską Cerkiew Serbską. Później mam spore problemy z ustaleniem drogi wyjazdowej – każdy pokazuje inny kierunek. W końcu trafia się rowerzysta, który wyjeżdża ze mną prawie za miasto. Później już mam tylko kawałek do granicy […]

20. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 13.11.2010

Nie chce mi się opuszczać pięknego Budapesztu, ale o 8.45 ruszam w drogę. Jest ładna pogoda i praktycznie bezwietrznie (czasami pojawia się z boku), więc jedzie mi się bardzo szybko i już o 13.45 docieram do Kecśkemet. Tam termometr pokazuje 20 st. Półtorej godziny wystarcza mi na zwiedzenie tego fajnego miasta, a że brakuje mi […]

19. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 12.11.2010

O 8.00 żegnam moich gospodarzy i ruszam w drogę. A właściwie na miasto, ponieważ jeszcze przez chwilę zwiedzam Vac, a następnie przeprawiam się promem i jadę ok. 7 km, za nim złapię stopa na kolejne 10 km do Szentendere, miasta pełnego serbskich cerkwi. Ale oprócz świątyn, niezapomniane wrażenie sprawia sama Starówka. Za miastem ponownie łapię […]

18. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 11.11.2010

O 7.30 ruszam w drogę do Komarno. Trochę zwiedzam Starówkę i przez most na Dunaju przekraczam granicę słowacko-węgierską wjeżdżając do Komarom (miasto podzielono po I wojnie światowej podobnie jak Cieszyn). Wymieniam walutę (1EUR = 267 HUF) oraz zwiedzam dwa forty wybudowane w XIX wieku – Monstori i Igmandi. Ponieważ kolano trochę mnie boli za miastem […]

17. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 10.11.2010

W drodze okazało się, że Janek jedzie w mało mi pasujący rejon Słowacji i ok. 3 nad ranem wysiadłem na wjeździe do Bielska-Białej. Byłem na markowej stacji benzynowej, ale samochodów było mało, a jak któryś jechał przez Słowację to miał plomby. O 9.30 postanowiłem się przenieść pod Cieszyn, gdzie jest ostatnia stacja paliw dla jadących […]

16. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 9.11.2010

Przedpołudnie i wczesne popołudnie mija wolno. Dopiero kiedy szwagier zadzwonił z informacją, że za ok. godz. rusza TIR z Malborka na Słowację, wszystko nabrało tempa. Wyjechaliśmy z Jankiem (kierowca) o 18.00. Czas mijał nam bardzo szybko na rozmowie o podróżach i fajnych miejscach, o życiu w Polsce. Po północy wyjechaliśmy z Łodzi i wówczas na […]

30.10.2010 – 08.11.2010

Wracając do domu TIRem zastanawiałem się na ile poważna jest kontuzja kolana i kiedy uda mi się wrócić na trasę (wówczas poważnie zakładałem możliwość chwilowej przerwy na czas postawienia diagnozy lekarskiej i powrotu z plecakiem na trasę, aby ją autostopem dokończyć). Po dniu odpoczynku mogłem już normalnie chodzić a noga była w pełni sprawna, tylko […]

14-15. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 28-29.10.2010

Pierwszy poranny ruch lewą nogą spowodował jęk z bólu kolana. Zbieram się powoli i zastanawiam się co dalej. Postanawiam w najbliższym czasie jak najmniej jechać na rowerze i podwozić się autostopem do Budapesztu. O 8.30 ruszam w drogę. Najpierw zachodzę do zabytkowych kościołów Franciszkanów i Urszulanek, a stamtąd ruszam w kierunku Dunaju i drogą wzdłuż […]