28.08.2008r. – 143. dzień wyprawy

Pociąg jedzie i jedzie, głównie przez brzozowe lasy.

Czasami pojawia się na horyzoncie jakaś wioska, czy miasteczko.

Następuje powolna wymiana pasażerów. Jedni wysiadają, a na ich miejsce zazwyczaj na tej samej stacji wsiadają kolejni (brak wolnych miejsc w wagonie).

Praktycznie wszyscy pasażerowie poza jedzeniem i piciem, mają jeszcze trzy wspólne zajęcia: łuskanie słonecznika, czytanie i namiętna gra w karty.

Życie w pociągu mija powoli, ale w dobrym towarzystwie przyjemnie i wesoło. Przed wyjazdem z Polski słyszałem opowieści, ile to alkoholu spożywa się w tym pociągu. Jak na razie jestem pozytywnie zaskoczony. Alkohol pije nie wiele osób i to w małych ilościach wieczorem.

dodaj komentarz