Zamiast wstępu

            Był już początek sierpnia, a ja ciągle nie wiedziałem, gdzie pojadę na wakacje. Co prawda pomysłów było nie mało (na wyjazd zagraniczny), ale czasu za to nie wiele. Z funduszami też nie było najlepiej. Postanowiłem więc, zrobić sobie małą rundkę rowerem dookoła Polski i przy okazji sprawdzić swoje kolano (akurat było stłuczone po grze w piłkę nożną). Na wyjazd nie musiałem robić żadnych zakupów, ponieważ mam cały czas sprawny rower i sprzęt, po samotnej wyprawie rowerowej „Pekin 2008”.

            Dwa tygodnie urlopu to stosunkowo dużo czasu, aby odwiedzić południe Polski i nasze góry. Postanowiłem wyruszyć z Dąbrówki Malborskiej przez Warszawę, Lublin, Sanok, Zakopane, Karpacz, Zieloną Górę aż do Wrocławia. Stamtąd, w zależności od ilości czasu, miałem wrócić do domu rowerem lub pociągiem. Przy okazji chciałem przejechać dwa górskie etapy Tour de Pologne: Strzyżów – Krynica Zdrój i Krościenko n/Dunajcem – Zakopane. Wyjazd zaplanowałem sobie na drugą połowę września, ze względu na mniejszą ilość turystów oraz niższe ceny.

            Kiedy już byłem przygotowany, dzień przed urlopem dowiedziałem się, że został on wstrzymany. Nie byłem zrozpaczony, ale szczęśliwy też nie zważywszy, że przez 10 kolejnych dni było ciepło i słonecznie. Ostatecznie urlop rozpocząłem od 2 października 2009 roku.

dodaj komentarz