02.10.2009 r.
Nareszcie urlop. Pierwszy dzień wakacji rozpoczął się od dwugodzinnej wizyty w Szkole Podstawowej w Dąbrówce Malborskiej. W „mojej” szkole opowiedziałem dzieciom o samotnej wyprawie rowerowej „Pekin 2008”, udzieliłem także wywiadu dla Dziennika Bałtyckiego.
Po 10-tej ruszyłem w drogę. Po dwóch godzinach dotarłem do Kamieńca k. Susza, gdzie w pobliżu historycznego pałacu (mieszkał w nim i rządził Cesarstwem Napoleon Bonaparte) zrobiłem sobie pierwszą przerwę. Przed Iławą dopadło mnie gradobicie, a kilka kilometrów dalej ulewa. Zorientowałem się, że z moją formą jest kiepsko i dotarcie na nocleg do Mławy, będzie raczej niewykonalne. Spokojnie dojechałem do Mławy, gdzie zrobiłem sobie kolejną przerwę na posiłek, a 3 km dalej złapałem gumę. Kiedy kleiłem dętkę, podjechał do mnie rowerzysta, który koniecznie chciał mi pomóc w naprawie! Jeszcze można spotkać fajnych ludzi!
15 km przed Działdowem złapał mnie potężny skurcz prawej łydki. Udało mi się ją rozmasować, mimo to miałem drobne skurcze mięśni prawej i lewej nogi. Na szczęście na 10 km przed Działdowem spotkałem pana, który wracał rowerem z ryb. W jego towarzystwie i tempie jazdy (16-18 km/h) dotarłem do miasta. Było już ciemno. Przy pomocy pracowników stacji benzynowej i policjantów udało mi się zdobyć namiar na hotel w centrum (80 zł ze śniadaniem).
dystans – 133,73 km
czas jazdy – 6:47:35 h
średnia prędkość – 19,68 km/h
max prędkość – 39,78 km/h