2 listopada 2009
Przyzwyczajenie do porannego wstawania oraz chęć pokonania kolejnych wzniesień spowodowała, że już po 8 rano żegnałem się z gościnną rodziną. Wg prognozy pogody miał to być drugi (i ostatni) ciepły dzień. Na kolejne dni przewidywania były fatalne. Ruszyłem w kierunku Krościenka nad Dunajcem, okrężną drogą przez Nowy Sącz, Limanową i Szczyżyc. Pierwsze 55 […]
















