rower z lodami

2.08.2008r. – 117. dzień wyprawy

Przebudzilem sie po 5-ej, ale wstalem dopiero przed 6-sta, kiedy zaczal sie ruch przy straganie. Gospodarz od razu podal sniadanie oraz wode do umycia sie. Ja jeszcze uzupelnilem notatki w dzienniku pod nadzorem krecacej sie milicji i o 7.20 ruszylem w droge. Caly czas jechal za mna przynajmniej jeden samochod. Kiedy w pewnym momencie go […]