Podróże

14.06.2008r. – 68. dzień wyprawy

Kładłem sie spaс ok. 2 w nocy (oglądałem mecz Wlochy – Rumunia), więc rano nie chcialo sie wstawać. Przed wyjazdem uczestniczyłem jeszcze w krótkiej Mszy Św. Oraz troche rozmawiałem z gospodarzami. Niestety, ale trzeba było ruszać w drogę. Ostatecznie wyjechałem o 10.30. Pierwsze 36 km było praktycznie płaskie, ale dalej były tylko podjazdy i zjady. […]

13.06.2008r. – 67. dzień wyprawy

Rano odsypiałem mecz Polska – Austria, który wg miejscowego czasu zakończył się przed 5-tą rano. Jak tylko wstałem moi gospodarze uraczyli mnie śniadaniem, a trzy godziny później miałem już obiad. Po obiedzie najpierw zrobiłem spacer do sklepu, aby zrobić zakupy na drogę, a następnie przygotowałem kanapki i makaron. Późnym popołudniem wybrałem się rowerem na wycieczkę […]

12.06.2008r. – 66. dzień wyprawy

Dzień zapowiadał się nieźle. Świeciło słońce, był lekki wiaterek, a ja na drogę miałem dużo kanapek, makaron i dżem. Na śniadanie też głównie zjadłem makaron z dżemem. Do 8 udało mi się przygotować do drogi oraz pożegnać się z tymi, którzy zdążyli wstać. Droga od początku była pagórkowata i prowadziła głównie przez lasy (lubię jechać […]

11.06.2008r. – 65. dzień wyprawy

Poranne szykowanie do drogi zajęło mi trochę czasu. Nawet nie zauważyłem, kiedy Pan Piecia umył mi rower! Został umyty pierwszy raz od wyjazdu z domu! Na drogę dostałem od Pani Olgi worek gotowanego makaronu i ok. litr dżemu oraz sałatę, rzodkiewkę, szczypior, gotowane jajka i bidon miętowej herbaty. Tak wyposażony po 8 wyruszyłem w drogę. […]

Poprawiony szablon strony

Witam Wszystkich! W odpowiedzi na Wasze prośby poprawiłem szablon strony, oto zmiany: przetłumaczyłem przyciski nawigacyjne oraz wszystko co związane z komentarzami dodane linki nawigacyjne ( strzałki – starszy, nowszy wpis) – teraz są u góry i na dole wpisów, aby nie wracać do początku wpisu jeżeli np. chcemy czytać następny (poprzedni) wpis. dodane linki nawigacyjne […]

10.06.2008r. – 64. dzień wyprawy

Podobno gospodarze mieli wstawać o 6 rano – jednak wówczas tylko słyszałem chrapanie w sąsiednich pokojach. Jednak kilkanaście minut później gospodyni poszła doić krowy, a ja zacząłem przygotowywać się do drogi. Śniadanie jadłem sam – oni podobno do południa nie jedzą. Na drogę dostałem litr dżemu i 1,5 litra mleka. Wyruszyłem po 8. Dzień nie […]

9.06.2008r. – 63. dzień wyprawy

O 2.30 wstałem, aby obejrzeć mecz ME Polska – Niemcy. Niestety, przegraliśmy 0:2. Po przerywanej nocy wstałem o 7 rano. Poranne szykowanie zajęło mi trochę czasu. Na pożegnanie wypiłem jeszcze herbatę z Ks. Zenonem i po 9 wyruszyłem w drogę. Od pierwszych kilometrów były góry. Podjazdy i zjazdy nie były zbyt długie (do ok. 2,5 […]

8.06.2008r. – 62. dzień wyprawy

Wstałem już o 5 rano. Gospodarz szybko przygotował śniadanie, a ja w tym czasie spakowałem się. Po 6 ruszyłem w drogę. Dzień nie zapowiadał się najlepiej. Co prawda nie było wiatru (wieczorem wyglądało, że będzie przeciwny i mocny), ale było pochmurno i co chwila kropiło. Rozpogodziło się po 40 km, a chwilę później pojawił się […]

7.06.2008r. – 61. dzień wyprawy

Spałem tylko 4 godziny, ale o 6 rano wstawało mi się dobrze. Szybko się spakowałem, zjadłem śniadanie i pożegnałem z moimi gospodarzami. Szkoda było wyjeżdżać, ale skoro mam do 30.06.2008 roku opuścić Rosję, to nie mam już czasu na nic. Wyjazd z miasta nie sprawił większych problemów. Natomiast za miastem zrobiło się bardzo ładnie. Pojawiły […]

6.06.2008r. – 60. dzień wyprawy

Pomimo że kładłem się spać późną nocą oraz dzień był wolny od jazdy, to i tak wstałem o 7 rano. Pojechałem do centrum miasta, aby znaleźć mechanika, który wycentruje do końca koło i przy okazji dokona ogólnego przeglądu oraz dokładnie wyreguluje przerzutki. Uzyskany dzień wcześniej namiar na sklep rowerowy okazał się dobry. Byli tam młodzi […]

5.06.2008r. – 59. dzień wyprawy

Rano przebudziłem się sam, ale cierpliwie poleżałem sobie do 6. Wieczorem mówiłem gospodarzowi, że rowerzystom dużo energii daje dżem. Więc na śniadanie dostałem go do jedzenia w znacznej ilości, niczym zupę. Po 7.30 byłem już w drodze. Dzień nie zapowiadał się najlepiej – było po deszczu i z zachmurzonego nieba co chwilę spadało kilka kropli. […]

4.06.2008r. – 58. dzień wyprawy

Rano wstał sam gospodarz. Gospodyni było tylko słychać chrapanie w sąsiednim pokoju. Wadą „rosyjskich śniadań” jest to, że są one stosunkowo skromne (wiele osób dziwi się, że je jem) i zazwyczaj trzeba samemu jeszcze dopytać się o możliwość dokładki. Na drogę dostałem trochę świeżych witaminek, czyli szczypior. Wyruszyłem ok. 7.30. Przez cały dzień miałem stosunkowo […]