I po wyprawie – żegnaj Syberio!

 

Ponad miesiąc minął od powrotu z wyprawy rowerowej „Polska – Syberia 2013”. Wszystko się udało. Dotarliśmy na przed czasem na uroczystości jubileuszowe z okazji stulecia polskiego kościoła w Wierszynie. Tam również para z naszej drużyny, Sara i Piotr, powiedziała sobie sakramentalne „Tak”.

 

Była to zupełnie inna wyprawa niż moje dotychczasowe. Jazda w 24-osobowej grupie, która musi w 9 tygodni przemierzyć prawie 8,5 tys. km, jest niesamowitym wyzwaniem. Średnia 172 km na dzień jazdy to jest wysiłek dla zawodowych kolarzy a nie dla amatorów, którzy muszą wieźć jeszcze swój bagaż. I to jeszcze przez tak długi czas. Bałem się tego, ale wiedziałem, że w grupie siła. To chyba było naszym głównym kluczem do sukcesu – jedność i odpowiedzialność za pozostałych braci i siostry. Stanowiliśmy jedną, wielką rodzinę. Różnimy się wiekiem, upodobaniami, podejściem do wielu spraw, ale łączył nas cel. Chęć dotarcia wspólnego nad Jezioro Bajkał i do Wierszyny była silniejsza od czegokolwiek innego. I jeszcze Ojciec Lider jakich mało. Świetnie rozumiał grupę. Widział, kiedy należy odpocząć, a kiedy można jeszcze docisnąć.

Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tej wyprawie. 2,5 miesiąca przygody w towarzystwie fajnych ludzi. Czas minął bardzo szybko, ale to co doświadczyliśmy w drodze zostanie w pamięci na całe życie. Miałem możliwość rozmawiania z wieloma osobami, o różnym statusie społecznym – materialnym i zawodowym. Wszystkich jednak oprócz ciekawości do Niniwateam.pl, w spotkaniach z nami łączyła serdeczność i dobroduszność. Każdy chętnie pomagał, dzielił się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniem. Ludzie żyjący na Syberii i w Kazachstanie nie znają jeszcze tempa życia cywilizacji zachodniej. Nie mają zbyt wielu dóbr materialnych, żyją skromniej i ciężej muszą pracować, ale są szczęśliwsi od nas. Niejednokrotnie widziałem w ich oczach radość, że mogą nas gościć w swoich skromnych progach i dzielić się tym co mają. Każdy miał czas, aby pomóc, doradzić i nie oczekiwał niczego w zamian. Po prostu – człowiek człowiekowi powinien pomagać!

 

Czas jednak wrócić do pracy. Trzeba przecież z czegoś żyć. Ale też pojawiła się miła niespodzianka. Konsulat Republiki Litewskiej w Gdańsku zaproponował poprowadzenie rajdu rowerowego pomiędzy zaprzyjaźnionymi miastami, Gdańskiem i Wilnem. Wyruszamy z Gdańska 7 września podczas obchodów dni Wilna w Gdańsku, a na miejsce zamierzamy dotrzeć 13 września, na otwarcie dni Gdańska w Wilnie. Zamierzamy jechać przez  Nowy Dwór Gdański, Elbląg, Pasłęk, Miłakowo, Dobre Miasto, Jeziorany, Lutry, Reszel, Węgorzewo, Banie Mazurskie, Gołdap, Dubeniki, Suwałki, Sejny, Lazdijai, Seirijai, Alytus, Daugai, Paluknys. Zapraszam wszystkich miłośników dwóch kółek do wspólnej przejażdżki, chociażby kilka kilometrów.

dodaj komentarz