22.05.2008r. – 45. dzień wyprawy
Przed 8 rano bylem juz gotowy do drogi – 45 min zajela mi poranna toaleta, pakowanie i sniadanie. Na droge do bidonow dostalem herbate. Oczywiscie brata – lesnika nie bylo. Poprzedniego dnia straszono mnie intensywnymi podjazdami, na ktorych mialem polec. Co prawda na dodatek 3 dzien z rzedu byl upal, ale z podjazdami nie bylo az tak zle – wszystkie pokonalem. Wg znakow najdluzsze byly po 6 km (dwa), a kont nachylenia nie przekraczal 6% (w rzeczywistosci mogly byc troche wyzsze, poniewaz znaki w Rosji nie sa zbyt dokladne i czesto z drugiej strony jest troche inna informacja o koncie nachyenia).
Przez kolejne dwie godziny przejechalem ok 13 km – najpierw zerwal sie wiatr i wygladalo, ze bedzie burza, a pozniej zjechalem do wioski aby uzupelnic zapasy i troche pojesc. Tam w spozywczaku zbulwersowalem sprzedawczynie faktem, ze nim o cos poprosilem, najpierw zapytalem ile to kosztuje. Od razu zapytala, z jakiego kraju jestem! Pozniej juz tylko jechalem. Droga prowadzila jakby przez plaskowyz – bylo duzo pol uprawnych i nie wiele wzniesien czy zjazdow. Chociaz chyba minimalnie prowadzila w dol. Na 105 km trafilem na wiekszy postoj ciezarowek z hotelem, wiec trzeba bylo pojechac kawalek dalej (wowczas ludzie raczej nie odsylaja do hotelu). Ale zaczelo straszyc burza (troche nawet kropilo). 5 km dalej byl zjazd do kolejnej wsi i tam sie udalem.
Nocleg otrzymalem u rodziny, ktora rok wczesniej troche sie spalila – tzn. spalila sie weranda i fragment domu. Remont jeszcze trwa i raczej w tym roku sie nie skonczy z powodu braku pieniedzy – on zarabia 8000 rub., a ona 7000 rub. (dwoje dzieci jeszcze na utrzymaniu). On jest bardzo spokojnym i ugodowym czlowiekiem, a ona bardzo przemadrzala – wszystko wie zdecydowanie najlepiej, zaprzeczala nawet moim informacjom o cenach biletow kolejowych, ktore uzyskalem w kasach biletowych w Moskwie! Ok. 23 wrocil do domu 16-letni syn. Wraz z nim przed dom przyszla grupa jego przyjaciol. Probowali wywolac mnie przed dom, aby mogli sie ze mna lepiej poznac. Ale nie chcialo mi sie wychodzic wieczorem na dwor. Pozniej okazalo sie, ze chcieli abym dal 100 rub. na piwo.
dystans dnia – 113,31 km
czas jazdy –
srednia predkosc – 17,48 km/h