20. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 13.11.2010
Nie chce mi się opuszczać pięknego Budapesztu, ale o 8.45 ruszam w drogę. Jest ładna pogoda i praktycznie bezwietrznie (czasami pojawia się z boku), więc jedzie mi się bardzo szybko i już o 13.45 docieram do Kecśkemet.
Tam termometr pokazuje 20 st. Półtorej godziny wystarcza mi na zwiedzenie tego fajnego miasta, a że brakuje mi czasu, postanawiam wyjechać za miasto i złapać stopa do Szeged. Za miastem zauważam znak zakaz jazdy rowerem (między Budapesztem a Kecśkemet go zlekceważyłem), lepszego miejsca na łapanie stopa nie mogłem znaleźć. Już po chwili zatrzymuje się rodzina busem i mnie zabiera. nie jedzie do Szeged, ale do Szentes.
Mówią, że stamtąd mam już tylko 30 km nową ścieżką rowerową. Okazało się, że 10 km to miałem już przy objeździe miasta, a później jeszcze 42 km. Akurat się ściemniło. Połowę pokonuję pierwszym busem do kolejnego miasta, a stamtąd ciężarówką dopiero docieram przed 18-tą do Szeged. Trochę kręcę się po mieście i udaje mi się zorganizować fajny nocleg.
dystans dnia – 105,87 km
czas jazdy – 4:49:47 h
średnia prędkość – 21,92 km/h