11.05.2008r. – 34. dzień wyprawy
Dziś był planowany odpoczynek, więc sobie trochę pospałem (ostatnio coś dużo śpię). Niestety miałem też jeden przykry obowiązek – pranie i to w Zielone Świątki. Zabrałem się do tego od razu jak wstałem, ponieważ całe ubranie „pachniało” tą konserwą rybną. A poza tym to dzień minął na miłym wypoczynku.
Byłem na Mszy Św. w Kościele Katolickim (główne elementy mszy były w językach rosyjskim i angielskim) oraz na Internecie. Z nim było jednak trochę problemów. Najlepsze i najtańsze miejsce było w remoncie, więc udałem się na Główną Pocztę Rosji – celny strzał, ale był jeden problem – nie można było wysyłać zdjęć (blokada na czytaniu dysków wymiennych). Więc po godzinie ruszyłem dalej. Innego Internetu jednak nie znalazłem, ale udało mi się zdjęcia z aparatu przerzucić na dwie pamięci, a jedną z nich nagrać – za całość razem z CD zapłaciłem 180 rub.
Późne popołudnie i wieczór to czas poświęcony na spacer po Balszoj Pokrowskij (bardzo długi deptak) od Placu Gorkiego do Kremla i z powrotem. Interesujące i bardzo ładne miejsce ze starą zabudową i sporą ilością zieleni (jak w całym Niżnym N.) Na Kreml wszedłem bez biletu (nie zauważyłem kas), ale nie chciało mi się całego obejść. Na zewnątrz bardzo okazale prezentowały się stare mury, natomiast środek to zabudowa raczej z XIX wieku – jak dla mnie nie pasująca do murów. Obok wejścia rzucała się w oczy wystawa sprzętu wojennego z pierwszej połowy XX wieku. Wracając zauważyłem, że jest jeszcze 19 stopni ciepła, a była akurat 20.00. Uświadomiłem sobie także, że to już 20 dzień z rzędu stosunkowo dobrej pogody, bez deszczu. Pewnie wkrótce się to skończy.