31.05.2008r. – 54. dzień wyprawy
Wstajac o 6 rano bylem pierwszy na nogach. Moi gospodarze wstali znacznie pozniej, ale sniadanie i tak zdazyli przygotowac (oczywiscie byla jajecznica).
Przed 8 rano bylem juz w drodze. Do 125 km jechalem praktycznie caly czas pod wiatr (mniej sie meczylem pokonujac Ural). Bylo bardzo cieplo, a momentami duszno. Po ok. 60 km zauwazylem, ze mam malo powietrza w tylnym kole (guma), ale jako ze “walczylem o Omsk”, dopompowalem tylko powietrze. I pozniej tak co 15 – 20 km musialem dopompowywac.
Przed 125 km dopadla mnie potezna burza, naszczescie tylko kilkunastominutowa. W jej trakcie byl huraganowy wiatr. Na tyle silny, ze mialem problem nie tylko z utrzymaniem pionu na rowerze, ale i swojego pasa jezdnie (byla dwupasmowka). Na szczescie po burzy wiatr praktycznie ucichl, a momentami nawet zaczal sprzyjac.
Na miejsce dotarlem ok. 20. Sa to przedmiescia Omska, gdzie dostalem do dyspozycji dom. Gospodarz ma sie pojawic jutro ok. 9. Odchodzac zabral spora kupke moich brudnych rzeczy do prania. A ja w rekach wpralem pare drobnych rzeczy, ktorych nie mozna prac w pralce. Wieczor to odpoczynek oraz analiza trasy Omsk – Nowosybirsk.
dystans dnia – 147,62 km
czas jazdy – 8:49:42 h
srednia predkosc – 16,72 km/h
dystans calkowity – 4447 km
calkowity czas jazdy – 250:11 h
Krzychu ale dajesz czadu. W piatek spotykamy sie w sopotach w Irence i MK – wypijemy za ciebie zdrówko. Trzymaj się!, jesteś Wielki !.
Dzięki:) ale nie mam wyjścia – do końca czerwca powinienem wyjechać z Rosji, to jeszcze prawie 3tys. km i 23 dni. Pozdrawiam:)
Krzysiu, prosimy o nowe wiadomosci:) Mam nadzieje, ze wszystko idzie dobrze i zgodnie z planem? pozdrowienia