25.05.2008r. – 48. dzień wyprawy
Wiadomo niedziela – dzien wolny od pracy, dzien leniuchowania. Ja po poludniu zdazylem tylko pojsc do bardzo ladnego, nowoczesnego Kosciola na Msze Sw. Spodobalo mi sie jedno ze zdan z kazania: “darem Kosciola dla ludzkosci jest wolna niedziela od pracy i nalezy tego dobra przestrzegac i szanowac je!”.
Po poludniu, kiedy bylem gotowy do drogi, poszedlem skorzystac jeszcze z internetu (mial byc naprawiony). Niestety, zepsul sie ponownie, zanim wyslalem pierwszego maila. Drugi problem – wszyscy gospodarze gdzies wyszli i nie mialem komu zostawic kluczy. Dlatego, zamiast wyjechac ok. 14, wyjechalem przed 16.
Wyjazd z miasta ponownie byl prosty, a droga praktycznie caly czas byla plaska. Wial boczny wiatr (czasami mocny), sporadycznie zachodzacy od tylu. Jechalem dosc ostro, aby przejechac min. 90 km. Wowczas jednak zblizylem sie do miasta, a jak je ominalem, to przez ponad 10 km nie bylo zadnej miejscowosci. Wkoncu dotarlem do wioski. Tam dostalem nocleg u samotnego mezczyzny po 50, walerego. Akurat co wstawil nowa wersalke, na ktorej przyszlo mi spac! Poznalem rowniez jego bratankow i siostrzencow. Wrazenie na mnie zrobil 32-letni Sasza, ktory na zapadlej wiosce chce prowadzic nowoczesne gospodarstwo rolne, specjalizujace sie w hodowli krow!
dystans dnia – 108,39 km
czas jazdy – 5:12:33 h
srednia predkosc – 20,81 km/h