24.05.2008r. – 47. dzień wyprawy
Po przemysleniach nocno – poranych zdecydowalem, ze nie jade dzisiaj po poludniu, tylko w niedziele ok. 13-14. Do podjcia takiej decyzji przyczynilo sie dlugie siedzenie nad mapa Rosji (dosc dokladna) i liczeniu kilometrow oraz powrot do wczesniejszego zalozenia, ze jeden dzien w tygodniu powinien byc przeznaczony na pranie, internet, zwiedzanie, przeglad roweru, itd.
Po poludniu odwiedzilem hale sportowa, gdzie udalo sie mi porozmawiac z dwoma trenerami na temat odzywek. Jeden z nich podal adres sklepu sportowego z odzywkami. Odbylem wiec 30 min. wycieczke tramwajem do Centrum miasta, a tam jeszcze czekal mnie kilkunastominutowy spacer.
Po dosc dlugiej rozmowie ze sprzedawczynia i szybka konsultacja tel. z kuzynka Basia, wybralem jedna z dwoch polecanych. Maja starczyc na 10 dni, wiec bede mogl je przetestowac. W drodze powrotnej, kolo zajezdni tramwajowej, byla przesiadka do drugiego tramwaju, poniwaz obsludze przypadla przerwa! Kolejny jednak odjechal z krotkim opoznieniem, poniewaz panie konduktorki przyszly po czasie z 50 min. przerwy obiadowej!
Sam Czelabinsk nie zrabil na mnie wiekszego wrazenia. Co prawda jest to ladne miasto, w duzej czesci odnowione, ale nic nadzwyczajnego. Tak samo stoi pomnik lenina (jaki wiele innych) oraz takze w Centrum miasta jest cos zwiazane rewolucja (np. Plac Rewolucji). Jedno co my Polacy mozemy pozadroscic mieszkancom duzych miast w Rosji to niesamowita ilosc zieleni na obszarze calego miasta – drzewa, kwietniki, trawniki, itd. A do tego mnostwo sciezek spacerowych, przy ktorych sa poustawiane laweczki.