Wizy i ubezpieczenia
Moja wyprawa była na obszarze pięciu państw, poza Polską. O ile Litwa i Łotwa są w Unii Europejskiej i nie ma żadnych problemów w przekraczaniu granicy, to w przypadku Rosji, Mongolii i Chin wymagane są wizy.
Wyrabianie wiz rozpocząłem od wizy chińskiej. Aby otrzymać wizę 3-miesięczną, ważną pół roku, musiałem wypełnić formularz wizowy i załączyć do niego zdjęcie oraz przedłożyć rezerwację z hotelu (ew. można było załączyć rezerwację biletów lotniczych). Po krótkich poszukiwaniach w internecie udało mi się znaleźć hotel w Chinach, w którym dokonałem rezerwacji na 3 dni, a potwierdzenie otrzymałem mailem z informacją, jak odwołać rezerwację nie płacąc za nią. Ze względu na Święto na wizę oczekiwałem 7 dni, ale była za to darmowa.
Wizę mongolską wyrabiałem w ostatnich dniach przed wyjazdem. Wynikało to z tego, że mogłem wyrobić tylko wizę miesięczną, ważną 3-miesiące (wiedziałem, że do Mongolii mam ponad dwa miesiące jazdy rowerem, a nie chciałem tracić czasu na wyrabianie jej w Irkucku). Wyrobiłem ją w Warszawie w godzinę, płacąc za nią 47 USD (40USD wiza, 7USD – wniosek wizowy). Tradycyjnie trzeba było wypełnić wniosek wizowy i załączyć zdjęcie. W rubryczce „zapraszający” wpisałem Konsul RP w Ułan Bator!
Od początku jednak zdawałem sobie sprawę, że najtrudniej będzie zdobyć wizę rosyjską (liczyłem się, że będę musiał ominąć Rosję, a wówczas też wiza mongolska nie byłaby mi potrzebna). Główne problemy w uzyskaniu wizy to przede wszystkim brak vouchera oraz fakt, że zamierzałem wracać również przez Rosję. To powodowało, że musiałem mieć wizę ważną ok. 6-miesięcy – a to już wiza biznesowa (podobnie jak roczna). Wiedziałem, że sam raczej nie poradzę sobie z taką kombinacją. Na szczęście znajomi podpowiedzieli mi pośrednika, który w 6 tygodni zdobył odpowiedni voucher oraz wyrobił roczną, wielokrotną wizę (półroczna i roczna jest w tej samej cenie, więc wszyscy wyrabiają roczną). Jednak wiza razem z wymaganym ubezpieczeniem do niej (praktycznie nic nie daje, a kosztuje więcej niż wiza) i opłatą dla pośrednika kosztowała mnie 1460 zł. Jednak i tak musiałem uważać – wiza jest roczna, ale w każdym półroczu można być tylko 90 dni na terenie Rosji). W moim przypadku akurat pierwsze pół roku było w czasie całej wyprawy, więc jadąc do Pekinu mogłem być tylko 2,5 miesiąca na terenie Rosji, aby mieć 2 tygodnie na powrót koleją transsyberyjską.
W drodze, od jednego z naszych Konsulów dowiedziałem się, że ONZ zmieniło zasady interpretacji ważności wiz. Obecnie jeżeli otrzymuje się wizę miesięczną ważną trzy miesiące to należy opuścić dany kraj przed upływem 3-miesięcy, nawet jeżeli się przebywało tylko 2 dni. Wcześniej natomiast wystarczyło, aby wjechać przed upływem terminu ważności wizy, a następnie można było wykorzystać czas na pobyt. Ja jednak poruszałem się wg starej interpretacji ważności wiz w Mongolii i Chinach, i po mimo kilku kontroli w „okresie olimpijskim” przez policję i służby emigracyjne, nikt nie miał żadnych uwag do tego, że moja wiza jest nie ważna (chińska była ważna do 2 sierpnia). Podobnie było przy wyjeździe z Mongolii i Chin – nikt na to nie zwrócił uwagi.
Przydatne, dużo rzeczy jednak nie wiedziałem. Dzięki.
Proszę:) Należy się dzielić informacjami. Dzięki temu życie staje się prostsze:)
Jak widać nasze cele i marzenia niezwykle często natrafiają na bariery biurokratyczne:]
A mówiąc na temat całej wyprawy – jestem pod ogromnym wrażeniem Pańskiego wyczynu. Motywacja musiała być niezwykle wielka.
To jak, teraz wyprawa na mundial w RPA? 😀
Spóła! Dobrze kombinujesz! Cały czas myślę o Mistrzostwach Świata w piłce nożnej w RPA, tym bardziej że już w Pekinie otrzymałem propozycję okrążenia Afryki. Ale się trochę jej boję. Może z kimś się wybiorę. Wydaje mi się, że to jest dość kosztowna impreza. Być może w tym roku pojadę na inną wyprawę, która będzie można potraktować również jako przygotowanie do wyprawy na mundial. Wkrótce szczegóły:)
W Rosji można sie starać o dwukrotną wizę.
Andrzeju! Wiem, że w Rosji można dostać wizę dwukrotną – ale nikt nie daje takiej na pół roku. A poza tym ja formalnie 3 razy przekraczałem granicę!