rower dla babci

16.05.2008r. – 39. dzień wyprawy

W nocy bylo tak goraco (a i ja bylem czujny), ze nie wiele pospalem. Wstalem o 5.30 i zabralem sie za odklejanie blota z roweru – stal w izbie, wiec to z wierzchu zdazylo zaschnac. Tak jak przypuszczalem, Sergiej nie pojawil sie. Natomiast ja szukajac we wsi traktoru (ew. samochodu), trafilem na jego tate, ktory […]