jak jest rower po angielsku

5.08.2008r. – 120. dzień wyprawy

Obudzilem sie po 6-ej. Zanim wstal Joe (bylismy razem w pokoju), zdazylem skonczyc poranna toalete. O 8-ej opuscilem pokoj. Podobnie zrobili moi holenderscy przyjaciele. Kilkanascie minut przed czasem (godz. 8.30) byli gotowi do drogi. Jednak najpierw byla kilkunastoosobowa odprawa, a dopiero po niej ruszylismy w droge. Oni juz jutro wjezdzaja do Pekinu, (dzisiaj zamierzaja nocowac […]