Syberia 2013 – eliminacje

             7 lipca 2013 roku będzie na Syberii wyjątkowy jubileusz – 100-lat poświęcenia polskiego kościoła w wiosce Wierszyna. Jej mieszkańcy przybyli tam DOBROWOLNIE na początku XX wieku ze Śląska. Obiecywano im żyzne ziemie, a na miejscu zastali tajgę i 30 rubli od Cara na początek! Na tą uroczystość wybiera się wiele osób z Polski, więc nie może zabraknąć również Niniwateam.pl  – największej i najmocniejszej grupy amatorskiej, która na rowerach odwiedziła już 35 państw na 3 kontynentach!

 

            Chętnych na taką wyprawę było kilka razy więcej niż może pojechać. Ciężko było O. Tomkowi (pomysłodawcy i organizatorowi wypraw rowerowo-turystycznych) wybrać z tej grupy najlepszych uczestników. Pomogły dwa etapy eliminacji rowerowych i to już w lutym – 1-3 i 15-17 (później nie mogło być, ponieważ wizy trzeba wyrobić). W dwa weekendy ludzie z całej Polski zjeżdżali się do Kokotka k. Lublińca, aby przekonać się na własnej skórze o trudach wypraw rowerowych i udowodnić swoją przydatność w zespole. O ile w pierwszym terminie kilometry nie rzucały na kolana to w drugim było już bardzo ciężko – w temperaturze w okolicach 0°C trzeba było przejechać jednego dnia prawie 300 km trasą Kokotek – Poznań! Ale nawet to nie zniechęciło chętnych ciężkiej wyprawy na Syberię – w 9 tygodni trzeba będzie przejechać na rowerach ok. 9000 km bez jakiegokolwiek wsparcia (więcej na www.Niniwateam.pl)! Pomimo trudnych i wyczerpujących (kto w lutym jednego dnia na rowerze pokonuje prawie 300 km? To mój rekord!) eliminacji, na wyprawę zakwalifikowało się aż 27 osób. Będzie to najliczniejsza grupa spośród wszystkich wypraw Niniwateam.pl!

 

            Ja o pomyśle wyprawy wiedziałem już od maja 2012 roku. Długo jednak zastanawiałem się, czy zdecydować się na taką ekspedycję. Po wyprawie do Pekinu wiem, jak bardzo trudne zadanie jest przed grupą. 9000 km w 9 tygodni po pofałdowanym terenie (w tym przez Góry Ural), przez pustkowia i w niepewnej syberyjskiej pogodzie (może być bardzo zimno lub koszmarnie gorąco, a na dodatek wiatr, który lubi wiać mocno i czasami prosto w twarz) to bardzo duży wysiłek dla organizmu. Jednak Wschód to mój ulubiony kierunek, więc od stycznia zacząłem poważnie myśleć o wyprawie i ostatecznie zdecydowałem się jeszcze raz przemierzyć Syberię, ale tym razem w młodym i fajnym towarzystwie.

dodaj komentarz