Niemcy Wschodnie

Pomnika Króla Polski Zygmunta II Augusta w Dreźnie
Majówka to dobra okazja, aby przed wakacjami gdzieś się wybrać. Mi od jakiegoś czasu spokoju nie dawała myśl, że Berlin jest jedyną stolicą państw sąsiadujących z Polską, której nie zwiedziłem jeszcze. A ponieważ Antoniemu pomysł przypadł do gustu, jedziemy obaj na zwiedzenie stolicy Niemiec oraz dwóch głównych miast dawnego NRD, czyli Lipska i Drezna. A ponieważ chcemy „coś” zobaczyć jeszcze po drodze, postanawiamy jechać moim samochodem.

Muzeum Stasi w Berlinie
Wyruszamy w sobotę 26 kwietnia 2025 roku. Późnym popołudniem docieramy do Berlina Wschodniego i zatrzymujemy się przed Muzeum Stasi, które mieści się w byłej siedzibie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Stasi. Kiedyś zajmowali kilka dużych budynków (bloków) a obecnie w jednym z nich, na kilku piętrach, są wystawy poświęcone działalności służb. Tutejsze służby bezpieczeństwa chciały być lepsze od swojego pierwowzoru w Moskwie (KGB) – na ok. 66 osób przypadał jeden agent! Później jedziemy jeszcze do Mauerparku, gdzie przechodził Mur Berliński. Obecnie jest to miejsce wypoczynku – dzieci sprzedają swoje zbędne zabawki, Arabowie mieli swoje rodzinne pikniki, a ktoś uczył gry na instrumentach.

Mural na pozostałości Muru Berlińskiego w Mauerparku
W hotelu meldujemy się przed 20-stą (bardzo się ucieszyli, kiedy okazało się, że mówimy po rosyjsku!) i idziemy szukać miejsca, gdzie można będzie wieczorem obejrzeć Copa del Rey. Okazuje się, że pub sportowy jest niespełna 100 m od naszego hotelu a obsługa potwierdza, że będą pokazywać mecz. Mamy czas, więc idziemy coś zjeść. Wszechobecne jedzenie to „Berlin kebab”. Po powrocie okazuje się, że meczu jednak nie będzie. Przez godzinę krążymy po dzielnicy ale nie znaleźliśmy innego miejsca, gdzie można było zobaczyć mecz. Wracamy zrezygnowani do siebie. Przechodząc obok pubu zaglądamy przez okno a tam Puchar Króla, 56 min. meczu. Po dogrywce FC Barcelona pokonuje Real Madryt 3:2.

Katedra Berlińska widziana zza rzeki Sprewa
Całą niedzielę spędzamy na zwiedzaniu Berlina. Zaczynamy od centralnego węzła komunikacyjnego jakim jest Aleksanderplatz obok którego jest licząca 368 metrów wieża telewizyjna. Tuż obok jest Kościół Mariacki a kawałek dalej, położona nad rzeką Sprewą, bardzo ładna Katedra Berlińska. Omijamy muzea z Wyspy Muzeów i podziwiając kamienice docieramy przed Bramę Brandenburską (obok niej znajduje się mocna zabezpieczona Ambasada USA). Sprzed Bramy Brandenburskiej krótkim spacerem przez Park Grosser Tiergarten dochodzimy do ogromnego Gmachu Parlamentu Rzeszy w Berlinie. Od 1999 roku jest on siedzibą Bundestagu a nieopodal znajduje się siedziba Kanclerza Federalnego.

Checkpint Charlie w Berlinie

Największy mural w Berlinie jest na pozostałościach dawnego Muru Berlińskiego
Idziemy na Plac Poczdamski, na którym znajdują się pozostałości Muru Berlińskiego. Tutaj też jest Topografia Terroru a tuż za rogiem jest Checkpint Charlie, czyli najsłynniejsze przejście graniczne między Berlinem Zachodnim i Berlinem Wschodnim. Zgodnie z rozporządzeniem władz NRD było przeznaczone wyłącznie dla cudzoziemców (głównie turystów) oraz dyplomatów. Atrakcji jest dużo, więc dalej postanawiamy skorzystać z autobusu „Hop on Hop off”. Ale przede wszystkim rzuca się w oczy mnóstwo zieleni, czy to wzdłuż ulic czy po prostu duże parki w centrum. No i oczywiście, na ulicy słyszymy wszystkie języki świata ale najrzadziej niemiecki. To samo jest z kuchnią – każda ale nie niemiecka.

Pałac Charlottenburg w Berlinie

Pałacowy Ogród
Po wykwaterowaniu z hotelu jedziemy zobaczyć jeszcze Pałac Charlottenburg. Do środka nie mogliśmy wejść (w poniedziałki zamknięte) ale z zewnątrz robi niesamowite wrażenie. No i wspaniały park za nim ze stawami i rzeką – rewelacyjne miejsce na wypoczynek.

Na Stadionie Olimpijskim w Berlinie
Kolejnym punktem na naszym szlaku był Poczdam. Na początek zatrzymujemy się w dzielnicy rosyjskiej a następnie jedziemy do olbrzymiego kompleksu pałacowego Sanssouci – jest bardzo ładny. Składa się z głównego budynku pałacowego oraz wielu innych, które są rozrzucone po wielu hektarach ogrodów pałacowych. W jeden dzień trudno obejść cały kompleks a co dopiero w 3 godziny, jakie mogliśmy przeznaczyć. Chcieliśmy także zobaczyć Stare Miasto z Bramą Brandenburską i Kościołem Św. Mikołaja. Jest nie duże ale bardzo ładne. Na koniec jedziemy do Pałacu Cecilienhof, w którym odbyła się konferencja poczdamska w 1945 roku.

Dom Rosyjski w Poczdamie

Brama Brandenburska w Poczdamie
Na więcej nie było czasu, ponieważ musieliśmy do 19-ej zameldować się w hotelu w Lipsku, w którym wszystko było elektroniczne (na kod lub identyfikator), nawet wejście do wspólnej toalety! Zostawiamy rzeczy i idziemy do Centrum. Pieszo mamy 2 km. Siadamy w restauracji obok wspaniałego Starego Ratusza. Niesamowity widok.

Stary Ratusz w Lipsku po zachodzie słońca
Wtorkowe zwiedzanie rozpoczynamy od wjazdu na taras widokowy na dachu wieżowca City-Hochhaus liczącego sobie 142,5 m wysokości, który jest najwyższym budynkiem w mieście. Stąd można zobaczyć wszystkie atrakcje miasta. Po zejściu z tarasu idziemy na Stary Rynek, który na dzień zmienił się w zwykły plac targowy (po 18-ej w kilkanaście minut został całkowicie sprzątnięty). Chodząc po zabytkowych pasażach kupujemy nakrycia głowy, ponieważ słońce w trakcie wyjazdu dość intensywnie operuje. Zwiedzamy ładne kościoły Św. Tomasza i Św. Mikołaja. Jedziemy przed stadion RB Lipsk, ale możemy tylko zobaczyć go z zewnątrz. Więc udajemy się w kierunku Pomnika Bitwy Narodów – imponujący!

Stare kamienice w Lipsku

Przed Red Bull Arena w Lipsku

Pomnik Wojny Narodów w Lipsku
Autobusem udajemy się na spacer po Karl-Heine Strasse. To najbardziej znana ulica w przemysłowej dzielnicy Plagwitz, przy której ulokowały się takie atrakcje jak: Da Capo – Muzeum Zabytkowych Samochodów i sala imprezowa, Schaubühne Lindenfels z kinem, teatrem i zabytkową salą balową, Westwerk – mekka artystów, wystawców i muzyków. Niestety jest już 18-sta, więc już tylko bary i restauracje są otwarta. Ale i tak miejsce godne polecenia. Jeszcze idziemy zobaczyć Spinnerei (Baumwollspinnerei) czyli byłą największą przędzalnię bawełny w kontynentalnej Europie. Ten olbrzymi 10-hektarowy teren poprzemysłowy po zakończeniu produkcji przejęły liczne galerie sztuki, pracownie oraz studia młodych lipskich artystów tworząc bezkonkurencyjne na całym świecie centrum lipskiej sceny artystycznej. Na końcu znajduje się Oscar Niemeyer Sphere, czyli szklana kula wyrastająca niczym biało-czarny pęcherz lub wielkie oko z ceglastego poprzemysłowego budynku. W jej wnętrzach mieści się restauracja. Kończymy zwiedzanie i pociągiem wracamy na Stare Miasto. Tutaj jemy kolację i delektujemy się przepiękną okolicą.

Oscar Niemeyer Sphere w Lipsku
Kolejny dzień zaczynamy od wizyty w Bergbau Technik Park, gdzie można z bliska oglądać olbrzymie maszyny kopalniane – robią wrażenie, szczególnie kilkudziesięciometrowe monstra. Stąd udajemy się do mającego 1000 lat Zamku Rochlitz, który był otwarty i można było wejść za darmo a był tego wart. Stamtąd niedaleko jest do górującego nad miastem białego Zamku Colditz. Tutaj w czasie II wojny światowej więziono również polskich żołnierzy. Na koniec zostaje nam Zamek Kriebstein. Położony w środku trójkąta Drezno-Chemnitz-Lipsk, na brzegach rzeki Zschopau – zbudowany na stromej skale zamek z monumentalną wieżą mieszkalną i Kaplicą zamkową z cennymi malowidłami z około 1410 roku. Niezapomniane miejsce.

Maszyny górnicze w Bergbau Technik Park koło Lipska
Stosunkowo szybko docieramy do Drezna, gdzie po zakwaterowaniu w hotelu, idziemy na Stare Miasto, które zostało odbudowane od zera dopiero w ostatnich dwudziestu latach. Kiermasz się zamykał, więc udaliśmy się w okolice Rezydencji Wettynów. Trochę pospacerowaliśmy, zjedliśmy a następnie poszliśmy do Irish Pubu, gdzie obejrzeliśmy pierwszy półfinał Ligi Mistrzów pomiędzy FC Barceloną i Interem Mediolan (3:3).

Osadzony na skale okazały Zamek w Kriebstein
Dzień rozpoczynamy wcześnie rano ponieważ już ok. 7.30 docieramy do Kurort Rathen, aby przed tłumami (jest 1 maja – wszędzie wolne) zobaczyć Szwajcarię Saksońską. Przepływamy promem przez rzekę Łabę i od razu ruszamy pod górę do bajkowego, kamiennego mostu Bastei z początków XIX wieku. Niesamowite miejsce. Obok zamknięte były ruiny Zamku Neurathen. Kawałek dalej jest bardzo dobry punkt widokowy, na który warto się udać (na całym szlaku mnóstwo jest miejsc ze wspaniałymi widokami). Idziemy dalej aż docieramy do skalnego wąwozu w lesie, gdzie po wilgotnych głazach i lekkim błotku przeciskając się momentami pomiędzy skałami, schodzimy w dół szlakiem zwanym Schwedenlöcher aż do małego potoku, który po kilku minutach zamienia się w mini jeziorko zakończone niewielkim wodospadem. A z 500 m dalej z powrotem jesteśmy przy przeprawie promowej, za którą kupujemy u Hindusa, tradycyjne niemieckie kiełbaski w kawałkach z sosem curry, czyli currywurst.

Imponujący most Bastei

Widoki Szwajcarii Saksońskiej
Do Drezna wracamy w południe. Antoniego zostawiam obok Pałacu w Großer Garten (byłem tutaj dokładnie rok temu) a sam jadę zaparkować samochód na parkingu hotelowym. Ponownie spotykamy się przy Tarasach Brühla i stamtąd idziemy pieszo do zabytkowej Mleczarni Pfund – niestety była zamknięta. Stamtąd idziemy do Kunsthofpassage czyli zespołu 5 dziedzińców kamienic, gdzie swoje siedziby mają rzemieślnicy i artyści. Znajdują się tutaj ich pracownie, sklepy, a także restauracje. Największą atrakcją jest „grająca kamienica”. Tutaj jesteśmy w rejonie starych, przedwojennych kamienic, z dużą ilością pubów i restauracyjek – fajny klimat! Mijamy kilka interesujących murali aż docieramy do Königkirche (kościół Chrystusa Króla – nic specjalnego). Znajduje się on obok deptaku August Market, który z jednej strony kończy się przy rzece Łaba. Jego zwieńczeniem jest w tym miejscu pomnik króla Polski na koniu, Augusta II Mocnego. Przechodzimy przez Most Augusta i jesteśmy ponownie na odbudowanej współcześnie starówce. Mijamy Operę Sempera i wchodzimy na chwilę do Katedry w. Trójcy. Obok jest Zwinger, czyli zespół pałacowo-parkowy, który został wzniesiony etapowo w latach 1709-1732. Miał on stanowić rezydencję dla Augusta II Mocnego, ale tak naprawdę nigdy nie została do końca ukończona. Ale i tak robi wrażenie. Kolejne zabudowania to Rezydencja Wettynów a przy niej znajduje się jedna z najsłynniejszych mozaik na świecie – Orszak Książęcy. Składa się ona z 25 tysięcy pojedynczych, ręcznie malowanych ceramicznych płytek miśnieńskiej porcelany, które tworzą obraz o długości 101 metrów! Zwiedzanie kończymy kościołem Frauenkirche, który sam w sobie jest bardzo ładny a na dodatek ma wysoką wieżę, z której jest widoczna interesująca panorama miasta. Pobyt na mieście kończymy na Kiermaszu, gdzie na straganach obsługiwanych przez rodaków kupujemy currywurst. Po powrocie do hotelu Antoni zauważył, że wg krokomierza pokonał dzisiaj 28 km!

„Grająca kamienica” jest jedną z atrakcji Drezna

Klimatyczne ulice Starego Drezna

Odbudowana Rezydencja Wettynów w Dreźnie
Ostatniego dnia jedziemy do Zgorzelca. Tutaj zostawiamy samochód i przez zabytkowy, pieszy Most Staromiejski docieramy do Görlitz. Z daleka jest widoczny kościół św. Piotra i Pawła z wysokimi wieżami. Po lewej stronie kościoła budynkiem równie wartym uwagi jest Waidhaus. To najstarszy świecki budynek w całym Görlitz. Stamtąd idziemy na Rynek Dolny, przy którym kiedyś były ulokowane główne domy handlowe. Tutaj też znajduje się pomnik Neptuna i Stary Ratusz. Podążając dalej docieramy na Rynek Górny, przy którym znajduje się ewangelicki Kościół Św. Trójcy. Ale przede wszystkim Stare Miasto ma przepiękną zabudowę, która tworzy niesamowity klimat.

Kościół św. Piotra i Pawła

Kamienice Görlitz

Wieża zegarowa w Görlitz
W południe ruszamy w drogę do Dąbrówki Malborskiej, gdzie wieczorem jesteśmy na rodzinnym ognisku a 3 Maja po południu wracamy do Gdańska – koniec tygodniowego wyjazdu w słonecznej pogodzie, z niezliczonymi atrakcjami i z super kompanem.