Ku zwycięstwu
Rok 2022 rozpocząłem 133 km przejażdżką trekkingiem (miało być więcej ale intensywne opady śniegu pokrzyżowały mi plany). Później były dwa miesiące leniuchowania a w międzyczasie wybuchła wojna w Ukrainie. Nasi sąsiedzi dzielnie stanęli przeciwko potężnemu wrogowi, mężnie broniąc swojej niepodległości, a przy okazji i naszej. Włączyłem się aktywnie w pomoc uchodźcom jako wolontariusz w Gdańsku. Oficjalnie pracowałem od połowy marca do połowy czerwca, a nieoficjalnie pomagam do dzisiaj. Jednym pomagam znaleźć mieszkanie, chodzę jako tłumacz do lekarza czy też jako przewodnik prowadzę ich od strony słowackiej na Rysy (pierwszy raz tam byłem), z zejściem przez Czarny Staw do Morskiego Oka. Wspaniałe wrażenia! Wiosna to też szukanie wolnych chwil na drobne przejażdżki, tzw. „pięćdziesiątki” (50 km). Było całkiem nieźle.
Im dłużej trwała wojna tym coraz częściej towarzyszyła mi myśl, że sam muszę się zacząć kształcić w kierunku obronności. I udało się nabyć podstawowe kwalifikacje. Z tego też powodu praktycznie odpuściłem jesienną akcję „Kręć kilometry dla Gdańska” a więcej ćwiczyłem i biegałem. W sumie przejechałem 3508 km – na rowerze trekkingowym 133 km a na górskim 3375 km. A do tego należy doliczyć dwa wyjazdy samochodem na Litwę i weekend spędzony w Krakowie i okolicach. To był bardzo intensywny rok!
W Nowym Roku życzę wszystkim fajnych dni i realizacji własnych planów, abyśmy każdego dnia czuli, że to jest super rok. I zwycięstwa naszym SĄSIADOM!!!
Mimo wielu przykrości, 2022 roku chyba można uznać za udany? 😀
Tak, dużo było na Plus. I dalej idzie ku lepszemu:)