Jest już rower!
21.03.2008 roku odebrałem rower, którym pojadę na wyprawę. Czekał na mnie przygotowany w sklepie rowerowym „Żuchliński” w Gdyni przy ul. Morskiej 230A. Jest to salon rowerowy z prawdziwego zdarzenia, a pracownicy chętnie pomogą i doradzą w doborze właściwego roweru.
Rower jest już z całym osprzętem rowerowym. W trekkingu Gianta Freerider 1.0 24 wymieniłem kierownicę na wielopozycyjną oraz pedały na dwustronne (z jednej strony SPD, a z drugiej tradycyjne). Zamontowałem bagażniki, sakwy Cumulus, licznik rowerowy i inne drobiazgi, ale bez żadnych bajerów (i tak będę aż nadto rzucał się w oczy). Od razu zaopatrzyłem się w sklepie „Żuchliński” w zapasową przerzutkę, łańcuchy, opony, dętki, szprychy i inne najczęściej zużywające się części roweru.
Drogi Krzyśku, piękna wyprawa życzę powodzenia… Ale martwi mnie że (by może tylko nie wymieniłeś ich w tekście) nie zbierasz „ząbków” rowerowych. Ja jeżdżę Meridą Kalahari 550- zrobiła ona coś około 26000 km i zębatki tylne zmieniałem 3 razy a przód 2 razy, podczas gdy przerzutki (obie – Shimano Altus!) dają sobie radę do tej pory. Życzę sukcesu, śledzę wydarzenia i trzymam kciuki…
Zycze powodzenia!!! I jak najszybszego dotarcia do Pekinu:)
Witam Ciebie Grzegorzu,
Dzięki za życzenia. Zabieram zapasowe tylne zębatki i przerzutkę. Przednich nie zabieram, ale mam informacje o sklepach rowerowych w Rosji, więc jest ewentualnie gdzie się zaopatrzyć.
Pozdrawiam:)
Dominik!
Dzięki:)