30.10.2010 – 08.11.2010
Wracając do domu TIRem zastanawiałem się na ile poważna jest kontuzja kolana i kiedy uda mi się wrócić na trasę (wówczas poważnie zakładałem możliwość chwilowej przerwy na czas postawienia diagnozy lekarskiej i powrotu z plecakiem na trasę, aby ją autostopem dokończyć). Po dniu odpoczynku mogłem już normalnie chodzić a noga była w pełni sprawna, tylko delikatny ból pozostawał, ale on z każdym dniem był coraz mniejszy. 2 listopada wykonałem RTG oraz USG, które nic nie wykazały. Opinie 3 lekarzy potwierdziły, że jest to przeciążenie, które należy leczyć poprzez odpoczynek. Zgodnie z ich radą zmniejszyłem o połowę dawkę tabletki działającej przeciwzapalnie i przeciwbólowo, ponieważ wg znakomitej pani doktor Rzepeckiej, która wykonała USG, widać było już poprawę w stawie kolanowym.
To mi właściwie wystarczyło. Od tego momentu pozostała tylko kwestia, jak tanio i szybko wrócić na trasę! Tutaj z pomocą przyszedł mi szwagier, który na wieczór 9 listopada załatwił mi transport TIRem na Słowację. Tak więc po 10 dniach wracam ponownie na trasę! Ze względu jednak na niedawną kontuzję oraz stracone dni w kalendarzu, początkowo będę musiał korzystać z tzw. podwózek. Liczę jednak, że wspaniała przygoda mnie nie ominie.
Do usłyszenia z trasy!