30. dzień wyprawy – 12.06.2010
W nocy nie mogłem spac – spałem tylko na materacu i dokuczały mi gryzące muszki. Wstajemy o 4, a ja jestem bardzo nie wyspany, a dodatkowo zrobiła mi się dziurka w materacu – zapewne od kolców chwastów w których spaliśmy lub kamieni. Kolce te byly najprawdopodobniej powodem gumy Kazika po 2 km!
Po 37 km drogi odbijamy z autostrady i kierujemy sie w kierynku umarlych miast, ktorych w tym rejonie jest duzo. Sporo z nich jest zaniedbanych i powszechnie dostepnych. My jednak chcemy dotrzeć do Al Bara i Sergilla. Pomiedzy nimi robimy sobie 3 godz. sjestę. Sergilla faktycznie warta jest zobaczenia – pobudza wyobraźnię. Następnie skręcamy w niewlaściwą drogę i docieramy ponownie do autostrady.
Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło. Po 20 km jazdy nią zatrzymalismy sie na poboczu obok salonu samochodowego. Kazik zagadnal pracownika (o imeniu Ali), ktory wyszedl zainteresowany podróżnikami i po chwili okazało się, że możemy nocować przed salonem. Szef nawet sie pojawił z kolegami – w Syrii stanowimy atrakcję i jak tylko się zatrzymujemy to pojawia się grupa ludzi, szczególnie dzieci. Przed salonem rozłożyli duży i gruby dywan, a na nim materace i poduszki. Siedzieliśmy z nimi do pierwszej w nocy próbując rozmawiać na migi. W nocy Ali ze stróżem pilonowali nas i rowerów, aby nikt przez płot nie wdarł się i nam nie zakłócił spokoju.
dystans dnia – 117,59 km
czas jazdy – 6:16:42 h
średnia predkość – 18,72 km/h