27. dzień wyprawy – 9.06.2010
Wstalem o 4.15 i po 25 min pakowania rusyzlem w droge. Na poczatek mialem 39 km zjazdu lub po plaskim w otoczeniu skalistych gor, czesciowo osniezonych. Kolejne 40 km to byla droga przez gory, szczegolnie pierwsze 15 km to byl stosunkowo stormy podjazd. Kolejne km to krotkie podjazdy i zjazdy, ale droga generalnie opadala prawie az do miasta Tars. Pozniej mialem jeszcze 50 km plaskiego do Adany, gdzie przy pomocy miejscowego na skuterze bez problemu trafiam do kafejki. Komputer mial irlandzka wersje angielskiego, ale po chwili jakos ja rozgryzlem i po 2,5h udalo mi sie przeslac zalegle relacje do kraju.
Nastepnie przenioslem sie na stacje benzynowa, gdzie po 2,5h oczekiwania dotarla reszta grupy. Tylko Ali gdzies zostal. Chwile czekalismy na niego (wiedzial, gdzie sie spotykamy), a nastepnie ruszylismy na zakupy i zwiedzanie miasta przy pomocy miejscowego rowerzysty. Zobaczylismy m.in. pochodzacy ze 154 roku najstarszy na swiecie czynny kamienny most. Na koniec wyjechalismy za miasto, aby skorzystac z toalet jednej ze stacji benzynowych. Kiedy juz ja opuszczalismy, dolaczyl do nas Ali.
Zrobilo sie ciemno, a miejsca na nocleg brak – bez konca ciagnely sie zaklady, domy, itd. Przed 22 zdecydowalem, ze zjezdzamy na stacje benzynowa. Tam zjedlismy i nawiazalismy kontakt z obsluga. Pozwolili sie nam polozyc na zadaszonym podwyzszeniu z desek i jeszcze herbata poczestowali.
dystans dnia – 176,55 km
czas jazdy – 7:54:44 h
srednia predkosc – 22,31