16.05.2008r. – 39. dzień wyprawy
W nocy bylo tak goraco (a i ja bylem czujny), ze nie wiele pospalem. Wstalem o 5.30 i zabralem sie za odklejanie blota z roweru – stal w izbie, wiec to z wierzchu zdazylo zaschnac. Tak jak przypuszczalem, Sergiej nie pojawil sie. Natomiast ja szukajac we wsi traktoru (ew. samochodu), trafilem na jego tate, ktory go obudzil i zoobligowal do pomocy (bezplatnej!). Zaczepiajac przyczepe na placu w Kolchozie, troche sie rozejrzalem – zauwazylem bardzo duzo nowoczesnego (i drogiego) sprzetu rolniczego, produkowanego glownie w
Droga minela szybko – wial wiatr, ktory glownie sprzyjal, a wzniesien pow. 8% bylo nie wiele. Bylo slonecznie, ale niezbyt cieplo. A poznym popoludniem przez chwile padal deszcz ze sniegiem i grad. Pomimo kilku dluzszych postojow ok.
Tak tez sie stalo. Rower trafil do garazu, ktory byl kawalek drogi od bloku. Kiedy Masza przygotowywala kolacje, Sasza urzadzil mi mala degustacje wina i wodki wlasnej roboty. Jednak z uwagi na fakt, ze codziennie moje nogi ciezko pracuja, musialem szybko podziekowac, chociaz bylo smaczne, podobnie jak kolacja. Wieczorem byl jeszcze zwycieski mecz dla Rosji w hokeju z Finlandia.
dystans dnia –
dystans calkowity –
czas jazdy – 7:38:14 h
calkowity czas jazdy – 163:33 h
srednia predkosc –