14-15. dzień wyprawy Bałkany 2010 – 28-29.10.2010
Pierwszy poranny ruch lewą nogą spowodował jęk z bólu kolana. Zbieram się powoli i zastanawiam się co dalej. Postanawiam w najbliższym czasie jak najmniej jechać na rowerze i podwozić się autostopem do Budapesztu. O 8.30 ruszam w drogę. Najpierw zachodzę do zabytkowych kościołów Franciszkanów i Urszulanek, a stamtąd ruszam w kierunku Dunaju i drogą wzdłuż niego docieram do ruin Zamku Devin, twierdzy położonej w miejscu gdzie Morawa wpływa do Dunaju.
Niestety, jest w okresie jesienno-zimowym zamknięty dla zwiedzających. Moje plany z każdym dniem stają się coraz mniejsze. Ok. 11.00 docieram do położonej tuż za granicą Bratysławy Marianki, czyli najstarszego na Słowacji miejsca pielgrzymkowego (najprawdopodobniej z XIII wieku). Przez dwie godziny kręcę się i zastanawiam się co robić dalej. Nie mogę już nawet normalnie chodzić. Ostatecznie decyduję się na powrót do domu, a od robotników i księdza wiem, gdzie szukać polskich TIRów jadących do Polski.
Na stację benzynową docieram bez problemu. Tam właściwie od razu znajduję kierowcę, który podwozi mnie do Cieszyna. Tutaj muszę się ok. 1 km przemieścić do najbliższej stacji benzynowej, skąd od razu kolejną ciężarówką ze Sławkiem dojeżdżam aż pod Toruń. Tutaj po 45 minutach mam kolejnego TIRa, którym dojeżdżam do zajazdu z A1 w Swarożynie. Ale dalej już nic nie udaje mi się złapać i jadę na dworzec PKP w Tczewie, skąd pociągiem przemieszczam się do Malborka. A stąd to już niespełna 9 km do mojego rodzinnego domu w Dąbrówce Malborskiej.
dystans dnia – 47,30 km i 22,01 km
czas jazdy – 2:54:14 h i 1:22:52
średnia prędkość – 16,29 km/h i 15,94
max prędkość wyprawy – 50,04 km/h
dystans całkowity – 1495 km
całkowity czas jazdy – 75:19 h
Ale to jeszcze nie koniec…!!!