13.08.2008r. – 128. dzień wyprawy
Po sniadaniu udalem sie do Centrum Pekinu, aby zobaczyc Zakazane Miasto (bilet 60Y – brak znizek).
Ponad dwie godziny zajelo mi zwiedzanie Miasta i to nie wszystko zobaczylem – czesc byla zamknieta, a wystawy ogladalem w expresowym tempie.
Warto bylo zajrzec w to miejsce.
Nastepnie udalem sie na Glowny Dworzec Kolejowy, aby zorientowac sie w kwestii wyjazdu. Porazka. Nikt na dworcu nie mowil w innym jezyku niz chinski.
Pomimo pomocy wolontariusza i jednego podroznego udalo sie ustalic tylko tyle, ze nikt nie zamierza mnie obsluzyc. Bo skoro chce jechac za granice to musze isc do posrednika w miedzynarodowym hotelu.
Poszedlem tam z wolontariuszem (przyklad niezaradnego czlowieka) do hotelu, a tam u posrednika dowiedzialem sie, ze on obsluguje tylko trase Pekin – Moskwa, a do Wladywostoku to musze isc na dworzec kolejowy!
Nie mialem sil ani czasu, aby wracac na dworzec kolejowy.Podziekowalem wolontariuszowi i ruszylem metrem (4 przesiadki) na zawody lucznicze. Niestety, metro nie dojezdza do Olympic Green Archery, wiec ostatnie kilometry pokonywalem autobusem. Na miejscu nim wolontariusze spostrzegli, zdozylem usiasc na trybunach w miejscu przeznaczonym dla trenerow i zawodnikow – akurat z Polska reprezentacja (znaja mnie juz)!
Pomoglem im dopingowac R. Dobrowolskiego. Udalo sie. Wygral po dogrywce z Ukraincem. Cale zawody, w tym walka Polaka, byly bardzo emocjonujace.
O 18-stej wychodzilem juz z zawodow i autobusem udalem sie do Capital Gymnasium. Powod oczywisty – graja polskie siatkarki. Biletu nie mialem, ale liczylem, ze uda sie go zdobyc przed hala.
I byly, ale cena nie do przjecia – poczatkowo chcieli ok. 1500Y, a gdy Chiny objely prowadzenie w setach 2:0 (ten sam bilet, graly przed Polkami), spadla do 700Y. Ale Polscy kibice chcieli dac maksymalnie 500Y. Wiec wszyscy tylko nerwowo krecili sie. W polowie czwartego seta zostala wyniesiona z hali duza liczba zuzytych juz biletow (weszli na nie ludzie na mecz Chinek).
I na te bilety, zupelnie za darmo weszla duza grupa kibicow (chyba ok. 100). Dopiero wowczas organizatorzy zorientowali sie i przestali na te bilety wpuszczac ponownie kolejne osoby. Szkoda tylko, ze niesione dopingiem setek gardel polskie siatkarki przegraly z Japonkami.