1.05.2008r. – 24. dzień wyprawy
1 Maja – Święto Pracy. W Rosji chyba naprawdę obchodzone. Moskiewskie ulice w południe były praktycznie puste. A w pamięci mam niedzielę, kiedy była Niedziela Wielkanocna i wszędzie było pełno ludzi.
Mi dzień upłynął wyjątkowo dobrze i szybko. Wszystko to za sprawą poznanego dzień wcześniej Rosjanina Jurka,
który bardzo dobrze zna język polski i jeździ na rowerze:) Poszliśmy razem na spacer po Moskwie. Napoczątku naszej wędrówki dotarliśmy pod dawną siedzibę Parlamentu,
gdzie w 1993 roku doszło do strzelaninu, w wyniku której zginęło kilkadziesiąt osób. A wszystko to przez B. Jelcyna, który chciał siłą rozpędzić demokratycznie wybrany Parlament, na czele którego stał Czeczen! Ludzie stanęli w obronie i polała się krew. Obecnie w tym budynku mieści się siedziba rządu. Dalej było miejsce puczu Janajewa z 1991 roku. Widzieliśmy też z bliska dwa budynki przypominające warszawski Pałac Kultury.
W jednym z nich jest Hotel Ukraina, a w drugim siedziba Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji. Interesującym miejscem jest także ulica, przy której wszystkie bloki po jednej stronie mają kształt otwartej książki. A po drugiej jest duża księgarnia – Rosjanie wiedzą jak przypominać ludziom o czytaniu. Był też oczywiście spacer po Arbacie (on też był pustawy mimo popołudniowej pory) – chyba jedynym takim deptaku w Moskwie.
Pojechaliśmy także na Dworzec Kurski, aby zorientować się w rozkładzie jazdy pociągów do Tuły.
Wszędzie było cicho i spokojnie, jak nie w Moskwie. To chyba za sprawą długiego weekendu. Tylko milicji wszędzie było pełno – chyba obawiała się demonstracji i zamieszek pierwszomajowych. Ja przy okazji spaceru w jednej z księgarń kupiłem Atlas Rosji. Mam nadzieję, że przyda się nie tylko przy okazji tej podróży!
Wieczorem trochę czasu spędziłem na internecie. Odpowiedziałem już chyba na wszystkie zaległe maile. Dokonałem także wstępnego podziału bagażu. Jest on bardzo restrykcyjny – najcięższy bagaż (m.in. część części zapasowych i namiot) jedzie do Irkucka, a część wraca do domu.